Boimy się procesu dojrzewania i starzenia. Kolejne urodziny – szczególnie z czwórką z przodu – wywołują w nas panikę, bo oznaczają, że okres pierwszej młodości mamy już za sobą. Ale czy faktycznie dojrzały wiek ma tyle wad? Może życie zaczyna się właśnie po czterdziestce?
Dojrzewanie i starzenie się są naturalnymi procesami, które dotyczą każdego z nas. Mimo to nie jesteśmy na nie gotowi. Świadomość, że z roku na rok stajemy się starsi, wywołuje w nas lęk. Żywimy przekonanie, że od pewnego wieku czekają na nas tylko ograniczenia. Tak widzimy między innymi czterdzieste urodziny, jakby czwórka z przodu nadmiernie – i oczywiście negatywnie – rzutowała na nasze dotychczasowe życie, zdrowie, wygląd, sukcesy, poczucie szczęścia. Przekroczenie tej magicznej granicy nie sprawi, że z dnia na dzień staniemy się bezużyteczni i niedołężni. Tak naprawdę to tylko od nas zależy, jak będziemy się mierzyć z naturalnym procesem dojrzewania i jak wykorzystamy każdy etap w życiu.
Czy życie może zacząć się po czterdziestce? Może! Ale może też trwać w najlepsze już wcześniej. Wcale nie musimy czekać na ten etap, ale też nie musimy się go obawiać. Więc jak to jest z tym życiem po przekroczeniu czterdziestki?
Z pewnością każdemu z nas obiło się o uszy popularne powiedzenie, że życie zaczyna się po czterdziestce. Z jednej strony brzmi ono jak mantra powtarzana przez ludzi, którzy boją się starzenia, ale na siłę próbują siebie przekonać, że wcale nie będzie tak źle i najlepsze jeszcze przed nimi. Z drugiej, słysząc takie słowa, można odnieść wrażenie, że życie na wcześniejszych etapach nie może być wystarczająco udane, dopóki nie przekroczy się czterdziestki. Oba przekonania są dosyć szkodliwe i prawdopodobnie niewiele mają wspólnego z rzeczywistością. Ten okres, z czterdziestką na karku, może być równie fascynujący jak każdy poprzedni, ale i każdy kolejny. Z pewnością w tym wieku ma się już pewne doświadczenia i umiejętności, z których powinniśmy być dumni.
Czterdziestka często napawa strachem, a powinna raczej kojarzyć się ze spokojem i stabilizacją. W tym wieku zazwyczaj mamy już ugruntowaną pozycję zawodową i finansową płynność. Nasze dzieci często są już starsze i nie wymagają ciągłej opieki, dzięki czemu mamy więcej czasu dla siebie. A skoro mamy pieniądze i czas, to możemy wykorzystywać je w dowolny sposób, na przykład podróżować po świecie, brać udział w różnych warsztatach i kursach. I w takim kontekście powiedzenie, że życie zaczyna się po czterdziestce, jest jak najbardziej trafne.
Im jesteśmy starsi, tym bardziej siebie akceptujemy. W młodszym wieku bywamy bardzo samokrytyczni, sami sobie wytykamy niedoskonałości i mankamenty urody. Staramy się dążyć do perfekcyjnego wizerunku. Z wiekiem uczymy się doceniać możliwości swojego ciała, ważniejsze staje się to, żeby dobrze działało, a nie dobrze wyglądało.
Po czterdziestce jesteśmy bardziej świadomi. Wiemy, co lubimy, a czego nie. Wiemy, co sprawia nam przyjemność, a czego musimy unikać, aby nie czuć przykrości. Zdajemy sobie sprawę z własnych słabości, ale znamy też swoje mocne strony. Jesteśmy pewni swojej wartości, nikomu nie musimy nic udowadniać i nie musimy udawać kogoś innego. Mając świadomość tego, co przeżyliśmy, dobrze czujemy się we własnej skórze. I to jest chyba najlepsze w życiu po czterdziestce.
Zdjęcie główne: NIPYATA!/unsplash.com